Oceniająca:
Luna
Pierwsze
wrażenie:
Adres nic mi nie mówi, jedynie, że pochodzi z
języka, którego nie znam. Po wpisaniu w wyszukiwarkę okazało się, że jest to
tytuł jakiegoś meksykańskiego serialu Idiotki
nie idą do nieba. W wersji polskiej jest ciekawszy, bo przynajmniej wiem,
co oznacza. W oryginale nie jestem go w stanie zapamiętać i jest stanowczo za
długi.
Podoba mi się cytat na belce, ale nie jest Twojego
autorstwa, dlatego powinien zostać wstawiony w cudzysłów i opatrzony autorem:
Paulla lub Paula Ignasiak.
Na pierwszy rzut oka, po wejściu, blog mi się
podoba.
2/5
Grafika:
Czyli tzw. śmietnik rządzi. Ale zacznę od szablonu.
Jak pisałam wyżej, podoba mi się, mimo że jest dość minimalistyczny i poza
jednym zdjęciem nic więcej na nim nie ma. Dobrze, że zdjęcie jest dobrej
jakości i wszystko wyraźnie widać. Trochę gorzej z tymi pomazanymi bokami, ale
widzę, że to ciągnie się także dalej, więc niech będzie.
Jednak tego czegoś, co ciągnie się kilometrem po
prawej, nie daruję. Archiwum do wyrzucenia, masz spis treści, więc tylko
zawadza, to samo z translatorem. Wszystkie akcje i linki do kolejnej strony, w
końcu masz do góry miejsce. Tam będzie można je porządnie posegregować, bo
teraz znalezienie czegokolwiek granicy z cudem. O mnie też do wyrzucenia, ten
opis nic o Tobie nie mówi, a jeżeli ktoś chce wejść w Twój profil może kliknąć
na link pod postem. Jeżeli zależy Ci na własnym opisie, polecam osobną stronę.
W powiadomieniach obrazek do usunięcia, tylko niepotrzebnie wydłuża kolumnę.
Akcję czytam – komentuję najlepiej
przenieść pod post, tam nie utonie w nadmiarze wszystkiego.
Proponuję taką kolejność tego, co zostanie (wtedy
wszystko będzie czytelne, każdy znajdzie, co go interesuje i nic nie utonie);
od góry: statystyka, powiadomienia, sonda, facebook (jeżeli już musi być) i
obserwatorzy. W dwóch ostatnich kolejność dowolna.
Do usunięcia także wszystkie kropki w tytułach ramek
i stron, gdyż jest to błąd.
4,5/10
Treść:
Format:
rozmiar i wielkość czcionki są dobre, łatwo można
czytać opowiadanie na blogu. Tekst jest wyjustowany i schludnie się prezentuje.
Mam tylko dwie uwagi. Jedna odnośnie akapitów. Dobrze, że są wstawiane za
pomocą klawisza tab, jednak robisz to
jedynie przed dialogami, przed normalnym tekstem także się je stawia.
Radziłabym także zmniejszyć ich wielkość do 0, 75 lub 1. Przy tak wąskim polu
tekstowym duże wcięcia nie prezentują się najlepiej. Druga sprawa, to przy
dialogach, po myślnikach także stawia się spację. Dużo lepiej się to prezentuje
i nie wygląda, jakby było przyklejone.
Nie widzę potrzeby podkreślania w tekście zdania,
które jest tytułem rozdziału, wygląda to niechlujnie i nic nie wnosi. Czytelnik
to zauważy, a jak nie to domyśli się, że to zdanie jest w tekście lub ma z nim
związek.
3,5/5
Kreacja
świata: nie wiem, co mam napisać w
tym punkcie. W rozdziale piątym, czytając od początku, dowiedziałam się, że
akcja rozgrywa się w Chicago. Bohaterowie zazwyczaj przebywają w ogromnym domu,
czasem zdarza się im wyjść na zewnątrz, epizodycznie pojawiła się także izba
przyjęć.
Nie potrafisz wprowadzić w swój świat. Jeżeli
poskładam drobne urywki pojedynczych zdań, mogę zrekonstruować widmo tego domu,
ale nadal pozostaje wiele niewyjaśnionych kwestii i nie wiem, czy miałaś na
myśli to, czy zupełnie coś innego. Nie wiem, na jakiej ulicy się znajduje (w
sensie otoczenia), w jakiej części miasta. Co inni o nim sądzą? Co bohaterowie
sądzą o świecie, w którym żyją?
W jakich latach rozgrywa się akcja? Współczesnych? A
może to przeszłość lub niedaleka przyszłość?
Chłopacy ponoć mają swój zespół. Czytając, nie
czułam tego muzycznego klimatu. Jedna gitara to za mało. Skoro są takimi
bałaganiarzami, to dlaczego po domu nie były rozrzucone nuty, teksty piosenek i
inne tego typu przedmioty.
1,5/10
Fabuła:
oklepana i nierealna, z naciskiem tylko na jeden
wątek. Prolog rozpoczął się jeszcze ciekawie, lecz z kolejnymi rozdziałami było
coraz gorzej. Pomimo że zakończenie już jest jasne, chyba że masz zamiar
zaskoczyć, ale nie spodziewam się tego, to nie mam ochoty czekać na nie. W
najróżniejszych książkach można z łatwością wywnioskować, jak się zakończą, ale
czyta się je, bo środek jest fascynujący i zaskakujący. U Ciebie nie ma tego
środka, jest on płytki.
Dziewczyna ucieka z sierocińca i znajduje pracę jako
sprzątaczka w domu, w którym mieszka pięciu facetów tworzących zespół. Ogólny
zarys jest dobry, wykonanie nie. Główni bohaterowie są sobą zafascynowani od
pierwszego wejrzenia, bo kto by nie kochał oczu Chrisa. Oboje za szybko
zwierzają się sobie ze wszystkiego. Wybacz, ale ja obcej, nieznanej osobie bym
tego nie powiedziała. Chłopak ufa każdemu jej słowu i nawet mu do głowy nie
przyjdzie, że może kłamać w sprawie swojego pochodzenia, powodów, by przyjąć tę
pracę lub w sprawie bycia fanką. Dodatkowo nie rozumiem wzburzenia Eveline. Po
dwudziestu czterech godzinach nikt nie zmieni o kimś zdania i ona nadal
pozostaje jedynie sprzątaczką. Więc jej oburzenie i strojenie fochów jest nie
na miejscu. Za pracę jej płacą, nie za uczucia.
Po jednym dniu nie mogła ich polubić, bo ich nie
znała, szczególnie, że wszyscy zachowują się tak samo. Nawet ja po siedmiu
rozdziałach nie jestem w stanie tego powiedzieć o Twoich bohaterach.
Akcja z lekarzem, pomijając, że chaotyczna, nie była
wcale zabawna. Wszyscy bohaterowie zachowywali się jak idioci i małe dzieci.
Strzelmy sobie focha, a co tam. I skoro musiała wyjść z kulami, to dziwne, że
tak daleko zaszła o własnych siłach i jeszcze postanowiła uciec z poczekalni, a
silny facet nie był w stanie jej powstrzymać. Jakby było mało, kule następnego
ranka znikają i wszyscy, łącznie z poszkodowaną, zapominają o całej sprawie z
nogą.
Wyjazd do Niemiec zapowiada się ciekawie, chyba że
będzie przedstawiony tak słabo jak reszta. Jednak skoro ma odbyć się za kilka
dni, to dlaczego teraz nie mogą powiedzieć jej o szczegółach? W ciemno zgadzają
się na takie rzeczy jedynie puste idiotki.
Rada: rozwijaj i twórz wątki poboczne. Sam główny
może się czytelnikowi łatwo przejeść. Pomyśl zanim coś napiszesz.
3/10
Bohaterowie:
tu też nie wiem, co mam napisać, wiec
scharakteryzuję każdego z osobna.
Eveline – gospodyni idealna i jedyna postać, o
której coś wiem, z wyjątkiem wyglądu, jednak ona także jest płytka. Gadatliwa,
potrafi zajść za skórę, drażliwa, wszystko musi być po jej myśli, bo inaczej
strzela focha i robi innym na złość jak mała dziewczynka. Ufa ludziom do tego
stopnia, że po kilku minutach rozmowy jest w stanie zwierzyć się z całego
swojego życiorysu i zamieszkać w domu z pięcioma nieznanymi facetami.
Najlepsze, że po wyglądzie jest w stanie stwierdzić czy ktoś jest uczciwym
człowiekiem, czy nie. Ciekawa zdolność. Niby została porzucona, wychowana w
sierocińcu i uciekła stamtąd, jednak jej zachowanie na to nie wskazuje.
Chris – tu przynajmniej wiem jak facet wygląda, ale
z charakterem gorzej. W jednym z rozdziałów pojawiają się jego dylematy
emocjonalne, jednak na tym koniec. Z wyjątkiem tego, że jest złośliwy (jak
każdy u Ciebie), niezmiernie głupi i lubi postawić na swoim, nic więcej nie
mogę o nim powiedzieć.
Daniel, Izzy, Carl, Vincent, Cameron – powinno być
ich czterech (co wywnioskowałam dopiero w okolicy czwartego rozdziału), pewnie
Izzy to pseudonim któregoś albo może Carl jest zdrobnieniem od Camerona? Nie
wiem, a po siedmiu rozdziałach powinnam, szczególnie, że pojawiają się oni już w
pierwszym. Jeden z nich jest brunetem, inny ma dredy, a Cameron był adoptowany.
Na tym kończą się wszelkie informacje o nich. Wszyscy są papierowi i nie mają
charakteru. Nie potrafię wymienić nawet po jednej cesze do każdego z nich.
Robią jedynie za tło, by Chris nie mieszkał sam i by miał kto z nim rozmawiać.
Menadżer Mark także zalicza się do tej grupy.
Przed rozpoczęciem pisania powinnaś każdemu z nich
przypisać z trzy wady i zalety i trzymać się ich, dodatkowo powiedzieć
cokolwiek o nich, bo ciągłe użeranie się Eveline i Chrisa robi się nudne.
1,5/10
Styl:
jednym słowem chaotyczny, co powoduje nadmiar
dialogów i całkowity brak opisów postaci, miejsc, uczuć (chociażby w kilku
zdaniach). Pierwszy porządny opis sytuacji znalazłam w rozdziale czwartym,
myślałam, że później będzie lepiej, ale pomyliłam się i to dialogi królują
niepodzielnie. I wbrew temu, co powiedziała Eveline w pierwszym rozdziale, one
są suche. One są ważne, ale nie aż
tak, szczególnie, że czasem nie wiadomo kto co mówi w przypadku czwórki
chłopaków. Chyba że podasz imię, lecz zazwyczaj jest to wyrażenie jeden z nich lub kolejny.
Masz ubogie słownictwo, nadużywasz słowa no, które spokojnie w dziewięćdziesięciu
pięciu procentach można usunąć. Gdyby to jedna postać miała taki styl mówienia,
to bym zrozumiała, byłaby to jej cecha charakterystyczna, ale nie wszyscy. Zbyt
często używasz zaimków osobowych: moje, jego itp., gdy relacjonuje Eveline.
Dochodzi do tego jeszcze słownictwo podwórkowe. Czasem może się ono pojawić,
ale nie za często i niestety w Ameryce nasze poleskie Sorry, to nic innego jak przepraszam.
Rada: Staraj się dodawać opisy np. pogody, wyglądu
postaci, pomieszczeń, przedmiotów. Czasem wystarczy opisać coś w góra pięciu
zdaniach, ale to i tak ubarwia tekst. I przede wszystkim ograniczaj dialogi.
2/10
Logika:
W rozdziale pierwszym Eveline wychodzi z domu
niezauważona przez piątkę chłopaków. Gdy Chris dochodzi do wniosku, że jej nie
ma, udaje się do swojego pokoju, by chwilę podumać, ale już wie, że chce ją
znaleźć. To nie mógł od razu za nią pobiec? Z tą nogą daleko nie odeszła, a jak
ulica była długa, to może jeszcze by ją widział.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie jest to program
polski i raczej Amerykanie o nim nie wiedzą, nawet Ci, którzy po urodzeniu
zostali porzuceni przez matkę Polkę.
3/5
Poprawność
językowa
Zastanawiam się, czy to jest kpina z czytelnika.
Gdybym wypisała wszystkie błędy, to musiałabym przepisać tutaj cały tekst, bo
znalazło się w nim wszystko: ortograficzne, interpunkcyjne, zła konstrukcja
dialogów, gramatyczne, stylistyczne. Zastanawiam się, czy wiesz co to jest
przecinek? W nowszych rozdziałach pojawiał się przed każdym co i sporadycznie przed że, który,
a. Gdyby nie było go nigdzie, to
jeszcze teoretycznie mogłabym uwierzyć, że nie masz pojęcia o interpunkcji i
nic się w szkole nie nauczyłaś, ale przez to, że czasem się pojawia wnioskuję,
że nie obchodzi Cię poprawność Twoich rozdziałów. Radziłabym przeczytać je
chociażby raz przed publikacją, wtedy na pewno części błędów by nie było. I
obowiązkowo radzę poczytać o zasadach interpunkcji. Chociażby na początek tutaj
(link). Przyswoić sobie i stosować to, co jest tam napisane.
Błędy wypisałam tylko z pięciu rozdziałów. Na więcej
nie miałam siły i cały czas są to te same błędy.
Prolog. – bez kropki
Zacznę od źle konstruowanych dialogów. Od prologu do końca nie ma w tej
kwestii żadnej poprawy, dlatego piszę tylko raz, przytaczając kilka przykładów,
bo musiałabym poprawiać cały tekst.
-To mój miś. – powtórzyła raz
jeszcze. – To mój miś – powtórzyła raz jeszcze.
-Dobry wieczór ja w sprawie ogłoszenia.
– odpowiedziałam. – Dobry wieczór, ja w sprawie ogłoszenia –
odpowiedziałam.
-To coś dla mnie. – pomyślałam i
zadzwoniłam pod wskazany numer. – To coś dla mnie – pomyślałam i zadzwoniłam
pod wskazany numer.
Gdy w dialogach po wypowiedzi bohatera pojawiają się takie słowa jak:
„powiedzieć”, „zapytać” etc., to nie stawia się kropki. Ta sama zasada dotyczy
myślenia.
-Chodź Christopher bo nigdy tu nie będzie spokoju. – kobieta podeszła do chłopca, który się śmiał z brata. –
Chodź, Christopher, bo nigdy tu nie będzie spokoju. – Kobieta podeszła do
chłopca, który się śmiał z brata.
-Halo nieznajoma mówię do ciebie. –
machał mi swoją ręką przed twarzą, a ja się ocknęłam. – Halo, nieznajoma,
mówię do ciebie. – Machał mi swoją ręką przed twarzą, a ja się ocknęłam.
W przypadku, gdy po wypowiedzi bohatera nie ma „powiedzieć” i innych
synonimów, stawia się kropkę i zdanie po myślniku rozpoczyna z wielkiej litery.
Miała zaledwie pięć lat a i tak
wiele już rozumiała. – przecinek
Wiedziała że kiedyś ktoś na pewno ją pokocha i
zabierze do domu nazwie swoją
córeczką, a ona po raz pierwszy powie słowo tak proste a zarazem tak piękne „mamo”.
– przecinki; w przypadku „mamo” wystarczy albo cudzysłów, albo kursywa.
Nikt nie potrafił odgadnąć co
taka mała istota, kryje w swoim
wnętrzu. – odgadnąć, co taka mała istota kryje w swoim
-Ja też chce się pobawić. –
powiedziała stojąca naprzeciwko niej dziewczynka. – chcę się pobawić –
powiedziała
Eveline podeszła do niej i złapała za miśka
wyrywając go jej. – przecinek
Usiadła na parapecie i popatrzyła w okno
mając nadzieję, że ktoś przyjdzie i powie jej że to właśnie ona jest ich wymarzoną córeczką. – przecinki
Niech on da mi chwile spokoju,
proszę! – prosił Bobby. – chwilę
-Chłopcy przestańcie. – powiedziała
stanowczo kobieta. – Chłopcy, przestańcie – powiedziała
Blondyn wstał z ziemi wystawiając
język bratu. – z ziemi, pokazując
-Mamo Chris znów zaczyna! –
wrzasnął brunet. – przecinek
W bidulu byłam całe moje
dzieciństwo, aż do 18 roku życia. –
W bidulu spędziłam całe moje dzieciństwo, aż do osiemnastego roku życia.;
wszystkie cyfry w opowiadaniu pisze się słownie
Nawet nie mam osiemnastu ponieważ
z stamtąd uciekłam. – przecinek
Szłam ulicą która wydawała się
taka inna niż zwykle. – przecinek
Kręciłam się bezcelowo po ulicach miasta
mając nadzieję że jakiś szatański pomysł wpadnie mi do głowy. – miasta,
mając nadzieję, że jakiś
Przechodząc koło wielkiego słupa z ogłoszeniami
zauważyłam ogłoszenie. – Przechodząc
obok wielkiego słupa, zauważyłam wiszące na nim ogłoszenie.
Rzodział 1: Nigdy
nie byłam, nie będę i nie chce być waszą fanką! – rozdział, chcę
Serce waliło mi
jak młot, osoba, z którą rozmawiałam nie
całą minutę kazała mi przyjść pod adres, który mi podała. – niecałą
Spojrzał na mnie czekając aż coś powiem. – mnie, czekając, aż
Dom był ogromny, na dole od korytarza wprost było widać duże wejście do salonu, które było oświetlone. Kuchnia z jadalnią znajdowała się po prawej
stronie, była ogromna urządzona skromnie, ale gustownie z przejściem do salonu. –
przykładowo: Dom był ogromny. Na wprost korytarza
dostrzegłam duże wejście do oświetlonego salonu. Sporej wielkości kuchnia z
jadalnią znajdowała się po prawej stronie, urządzona skromnie, ale gustownie z
przejściem do salonu.
-Przepraszam jestem Chris. – podał mi rękę. – Przepraszam, jestem Chris – podał mi rękę.
Uśmiech na
twarzy, seksowne dołki. – dołeczki
Ubrany w
dobrym… - wyłączyłam się totalnie z rozmowy
nie zważając na to, co chłopak do mnie mówi.
Rozmowy, nie zważając; mówił
-Ale ja się tylko
zapytałem jak masz na imię. – wyszczerzył swoje białe zęby. –
przecinek, bez kropki
Ściany były
pomalowane na jasno niebieski odcień a
na nich wisiały fotografie oprawione w ramki. – jasnoniebieski odcień, a na
Telewizor na
pół ściany i jak przystało na chłopaków podłączona do niej była konsoleta do gry. – do niego była konsola
-Nie dziękuje. – przecinek
Wykształcenie
to podstawa u mnie z tym krucho. –
przecinek
-Ej nie mów tak! – uśmiechnął się. – przecinek; wielka litera
-Mała przestań. – przecinek
-Nie znam go został adoptowany, a ja nie. –
przecinek
– Więc mogę
liczyć na tą pracę - tę
Tak zaczęła się
moja długa rozmowa z blondynem. Był
bardzo wsłuchany w rozmowę ze mną i
nie była to taka sucha rozmowa, że
tylko mówię i mówię a on przepuszcza to
przez uszy. – mówię, a on puszcza to mimo uszu
-Pani Kate
mówiła mi, że moja mama jest Polką, a mój brat zaraz został adoptowany gdyż ja od urodzenia
chorowałam i nie wiadomo było czy
przeżyje, dlatego zrezygnowali z adopcji bliźniaków. – przecinek; niewiadomo
było, czy przeżyję
-Znaczy chodzi
mi o to, że on też był w domu dziecka, tylko,
że jego zaadoptowali. – poprawił
się. – bez przecinka i kropki
-No to mu się poszczęściło – wydukałam.
– przecinek
Otóż zapytałam
się go czy mogę liczyć na pracę a sama nie mam się gdzie podziać,
ponieważ uciekłam. – przecinki
-Eveline mogę ci w czymś pomóc? –
przecinek
-Nie… znaczy
tak. – sama nie widziałam jak mam mu o tym powiedzieć. – wielka litera; przecinek
Chłopaka
zmieszało na moje słowa. – Chłopak zmieszał się po moich słowach.
Popatrzył na
mnie jak na jakąś przybłędę, która wykorzystuje sytuacje. – sytuację
A gdzie twoi
towarzysze? – zapytałam zmieniając
temat. – przecinek
-Wiesz, co lalusiu? – spojrzał na mnie a ja wstałam z sofy i spojrzałam w jego oczy. – Wiesz co,
Lalusiu? – Spojrzał na mnie, a ja wstałam z sofy, spoglądając/patrząc mu prosto
w oczy.
-No poczekaj! – przecinek, a najlepiej
be „no”
Nie miałem tego
na myśli! – złapał mnie za rękę przyciągając do siebie. – wielka
litera, przecinek
-Nie dotykaj
mnie! – warknęłam wyrywając się z
jego uścisku. – przecinek
Żegnam. –
dodałam na koniec naciskając klamkę,
lecz ktoś mnie ubiegł i od zewnętrznej strony ktoś szarpnął drzwiami a ja upadłam na podłogę. –
przecinki
-Chris żałuj, że cię nie było! – usłyszałam. – przecinek, wielka litera
-Nigdy nie byłam, nie będę i nie chce być waszą fanką! –
odgryzłam się. – chcę, bez podkreślenia i kursywy
Żaden z nich
nie potrafi nawet zainteresować się czy czasem nic mi się nie stało. Nikt
się nie zapytał czy czasem nic mi nie
jest i czy nic mnie nie boli. - Żaden z nich nie potrafił zainteresować
się, czy czasem nic mi się nie stało, czy nic mnie nie boli.
Zaczęli sobie
rozmawiać najnormalniej w świecie a
ty dziewczyno sobie leż. – przecinek
Zebrałam się z
podłogi mimo bólu i wyszłam znikając
im z oczu. – przecinek
Jak najdalej od
nich, już wole poszukać pracy gdzie indziej naprawdę. – wolę, przecinek
-Chłopaki gdzie ona jest? – spytał Chris rozglądając się po przedpokoju. –
przecinki
-Spokojnie
znajdziemy ją. – zapewnił go jeden. – Spokojnie, znajdziemy ją – zapewnił go
jeden z nich.
Rozdział 3: A teraz
wejdziemy tam jak dzicz i lekarz stwierdzi co mi jest. – przecinek; o dziwo, to samo zdanie w tekście
napisane jest poprawnie
Rozdział 4: Dzień dobry
księżniczko. – przecinek
Rozdział 5
Nie nakrzyczy na mnie, ponieważ mnie pochwalił za tą poranną pobudkę. – tę
Sama nie wiem, co chce mi powiedzieć, tacy ludzie znajdą
byle powód tylko żeby się wyładować.
– Nie wiedziałam, co chciał; przecinek
Eveline spokojnie nic się takiego złego nie stanie. –
Eveline, spokojnie, nic złego się nie stanie.
Widać to z resztą po Lalusiu, który muszę to przyznać jest
przystojniakiem o zniewalających oczach, w których mogłabym się zatracić. –
zresztą; który, muszę to przyznać, jest
-Więc… - przerwałam tą dziwną
ciszę, która panowała w pomieszczeniu. – tę
Chłopaki wyjeżdżają do Niemiec a
ty razem z nimi. – przecinek
-Że, co? – wrzasnęłam. – Że co?! – wrzasnęłam.; jak ktoś wrzeszczy, to
wypada wstawić wykrzyknik.
-O innej sprawie porozmawiamy będąc
już na miejscu w Berlinie. – dodał. – przecinek
-No dobrze niech tak będzie. – uśmiechnęłam się mimowolnie. –
przecinek, wielka litera
-Trasa koncertowa nam się zmieniła. – objaśnił. – No chyba, że trzymają cię tutaj jakieś poważne sprawy to nie musisz z nami wyjeżdżać. – Chyba że; sprawy, to
Oprócz tej jednej małej sprawy, która nie jest aż tak ważna to mogę jechać. –
pomyślałam. – przecinek; bez kropki
Weszłam do swojego pokoju zamykając
za sobą drzwi. – przecinek
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać
czy to dobry pomysł przecież i tak się w końcu dowiedzą, że uciekłam. –
przecinek
Co ja wtedy zrobię tam. – Co ja wtedy tam zrobię?
Chyba, że wezmę sobie misia w teczkę
i pójdę na wycieczkę. – chyba że; bez kursywy i podkreślenia
Podszedł do mnie siadając koło
mnie. – przecinek
-Jeśli nie chcesz to nie musisz
przyjmować oferty Marka. – zaczął. –
przecinek, bez kropki
Zaczęliśmy na siebie patrzeć, aż poczułam
jak po moich plecach przeszedł mnie dreszcz. – Zaczęliśmy na siebie
patrzeć, aż poczułam, jak po plecach przeszedł dreszcz.
Nie wiem, kiedy ale spuściłam wzrok
nie byłam w stanie patrzeć w jego oczy, które pokochałam. – wiem kiedy,
ale; wzrok, nie byłam
Z resztą ja mam to samo. – zresztą
-Wyjazd mamy za kilka dni. –
przerwał tą dziwną ciszę między nami wymyślając chyba najgłupszy
początek w historii. – bez kropki; tę; przecinek
Znów zmiana tematu, muszę to przyznać
zdziwiłam się. – przecinek
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć,
a blondyn dalej czekał na moją odpowiedź.
– powtórzenie
– Tylko daj mi pięć minut muszę
się jakoś ogarnąć. – przecinek
Chłopak wyszedł z pokoju i poczekał
na mnie na dole. Czekał koło drzwi.
– Chłopak wyszedł z pokoju i poczekał na mnie na dole, koło drzwi wejściowych.
Dzisiaj już nie czuje tego, co
kiedyś. – mówił. – czuję; bez kropki
-Nie ważne. – odwrócił się i zaczął iść w stronę
domu. – nieważne; wielka litera
– Odpowiedz proszę. – przecinek
Jesteś przybity, w gronie kumpli tego nie
okazujesz. Jesteś inny, wyluzowany zabawny nie widać, aby coś
cię męczyło. – powtórzenie; wyluzowany, zabawny, nie widać
Nie znasz mnie na tyle, nie wiesz, jaki byłem a kim się stałem. – przecinek
-Ale, jaką pustkę odczuwasz? Z
jakiego powodu? – Z jakiego powodu odczuwasz pustkę?; pustka to pustaka, nie ma
różnych rodzajów
-Jestem sam a muzyka nie jest
już dla mnie czymś najważniejszym. – przecinek
Laluś ma dość muzyki, ten sam laluś, który zawsze jest uśmiechnięty i
miły dla wszystkich. Ten sam teraz
stoi przede mną przybity i mówi mi, że nie wie, co ma zrobić, bo muzyka nie
jest dla niego najważniejsza, że potrzebuje kogoś, z kim mógłby by być, kto go pokocha. – Laluś; Teraz stoi (z kontekstu
wynika o kogo chodzi); mógłby być
Chyba nie zdaje sobie sprawy z tego
ile osiągnął w życiu i ile osób chciałoby być na jego miejscu. Może jestem
głupia, ale wolałabym być na jego
miejscu, która tak naprawdę nie ma
nic oprócz swojego gadulstwa i dogadywania na każdym kroku. – drugie zdanie
jest pozbawione sensu i niegramatyczne. Przykładowa poprawka: Chyba nie zdaje
sobie sprawy z tego, ile osiągnął w życiu, ile osób chciałoby być na jego
miejscu. Może jestem głupia, ale wolałabym zamienić się z nim. Tak naprawdę nie
ma nic oprócz swojego gadulstwa i dogadywania na każdym kroku.
Jeśli nie czujesz siły to
wycofaj się. – nie masz sił, to
Nie oceniasz mówisz, co
zauważyłaś, nie boisz się o tym mówić.
– przecinek; powtórzenie
Uśmiechnął się łapiąc mnie pod ramie. – przecinek; ramię
Spojrzał mi w oczy a potem
zaczął się śmiać. – przecinek
-Pan Żabcia Laluś przed państwem! – krzyknęłam
a ludzie zaczęli się oglądać za siebie. – przecinek
-Tak to ja. – zaczęłam się śmiać. – przecinek; wielka
litera
-Żabciu w innym życiu! –
przecinek
-Ooo jeszcze, czego! –
zaprotestowałam. O, jeszcze czego
Ja w ogóle jestem dla niego za fajna żebym była jego dziewczyną. – fajna,
żeby być
Odrzuca mnie na samą myśl gdybym
miała go pocałować. – przecinek
-To chodź idziemy do domu. – zaczęłam znów iść tak jak przystało na człowieka
a nie wpół zgięta ze śmiechu. – Nie mogę
Chris! - -Idziemy do domu. – Zaczęłam znów iść jak przystało na człowieka,
a nie zgięta ze śmiechu. – Nie mogę, Chris!
Tak to prawda. – przecinek
-Oj no dobra. – machnęłam ręką. – przecinek; wielka
litera
-Bo jak powiesz to ja ci włożę
palce do ciepłej wody jak będziesz
spał. – przecinki
-Obiecuje milczeć jak mysz
kościelna. - powiedział. – Obiecuję być cicho jak mysz pod miotłą –
powiedział; jak mysz kościelna, to można być biednym
Tajemnica moja i twoja. – pomyślałam idąc dalej już w milczeniu w
stronę domu. – bez kropki, przecinek
Rozdział 6: Słodka zemsta? O
tak! Jaka trucizna? Najboleśniejsza! Zaboli cię tam gdzie powinno.
Gdzie? Prosto w serce! - przecinek
Rozeszliśmy się
na korytarzy, każdy do swojego pokoju. Korytarzu; każdy poszedł/udał się do
swojego
-Polecam się na
przyszłość. – uśmiechnął się i poczekał aż wejdę do pokoju. – wielka
litera; przecinek
Blondyn
ściągnął zegarek z ręki kładąc go na
komodzie. – przecinek
Nie odezwał się
do nich ani jednym słowem, a ci dalej wpatrywali się w niego jak w obrazek nie odrywając oczu. – przecinek
-No, co do cholery! – powiedział
wkurzony. – No co, do cholery
Westchnął. [enter] -Czas na spowiedź. – westchnął.
– w jedym miejscu wykasować
-Jest ładna, lecz
nie wiąże z nią żadnej przyszłości.
– wiążę
-To, dlaczego ona jedzie z nami do
Niemiec? Przecież jest sprzątaczką tam znajdziemy
inną. – bez przecinka, przecinek
-Gdzie
znajdziemy drugą taką, a po drugie wiesz, co postanowił Mark, długo
nią nie pobędzie. – mówił. – powtórzenie
No i wybaczcie,
ale chce się już położyć, a wy już
chyba wszystko wiecie. – spławił
ich. – chcę; bez kropki
-Dobra także dobrze jest wiedzieć, że
nic do niej nie czujesz. – dobrze jest wiedzieć
Ktoś nacisnął klamkę a ja szybkim krokiem zbiegłam ze
schodów na dół. – przecinek; bez
końcówki, w końcu zbiec do góry nie można
Lalusiu no to znalazłeś sobie nowego wroga numer jeden. – przecinek
Jeszcze
pożałujesz wszystkiego a najbardziej
tych wszystkich słów, które dzisiaj wypowiedziałeś na mój temat. – przecinek
No to ja Ci pomogę zrzucić tą maskę z twojej parszywej mordy. – ci; tę
Tą całą
fałszywość. – tę
Zaboli cię tam
gdzie powinno. – przecinek;
bez kursywy i podkreślenia
Okazało się, że
jedyną osobę, jaką darze sympatią ma
mnie za nic i po prostu jestem tylko sprzątaczką nikim więcej. – jedyna osoba,
którą darzę
Nie miałam siły
nawet żeby wstać. – przecinek
Nie usłyszałam
pukania do drzwi i gdy ktoś mnie szturchnął
otworzyłam oczy. – przecinek
Znów zamknęłam oczy odwracając się na bok. – przecinek
-Co ty sobie
wyobrażasz? – wrzasnął na mnie. – skoro wrzasnął, to dodatkowo jeszcze
wykrzyknik
Jak tylko wyszli zaczęłam się głośno śmiać. –
przecinek
Brawo Eveline jesteś cudowna! – przecinki po obu stronach imienia
Gdy wiedziałam
już, że wyszli z domu zeszłam na dół
posprzątać kuchnie, bo wiedziałam,
że będzie tam bałagan gorszy niż przeszedłby tam huragan Katarina. – przecinek;
kuchnię
Postanowiłam
zemścić się na blondynie, więc do brudnych spodni wrzuciłam jeszcze białe koszule na pewno się zabarwią. –
przecinek
-Żegnaj biały kolorze. – pomyślałam. – przecinek; bez kropki
Pech chciał, że
zostawiłam ziemniaki na gazie i zapomniałam sobie o nich a te się spaliły. – przecinek
Ściągnęłam garczek z kuchenki i postawiłam go na
blacie. – garnek
-Laluś jak jesteś taki mądry to sam sobie ugotuj. – odszczekałam mu. – przecinki; brak
kropki
Każdemu się
może zdarzyć pacanie. – rzuciłam ściereczką i wyszłam stamtąd
do swojego pokoju. – przecinek; wielka litera
Muszę się
położyć, bo nienajlepiej się czuje.
– czuję
Weszłam do pokoju zamykając drzwi na klucz. –
przecinek
Śpiewałam nie zważając na to czy ktoś chce ze
mną porozmawiać. – przecinki
– Co zrobiłaś z
moimi ubraniami. – na końcu znak zapytania, nie kropka
Rozdział 7
Chłopak dalej
stał pod drzwiami i czekał aż
łaskawie zostaną mu otworzone. – przecinek
Oparł się o nie myśląc, co zrobić przecież nie może tak być. - przecinki
Nie puszcze jej tego płazem. – pomyślał. – puszczę; bez kropki
Oduczysz się
dokuczania innym zaczniesz doceniać spokój panno gorsza niż Denis
rozrabiaka. – przecinki
Odprawiasz
modły przed jej pokojem o miłość? – skomentował Vincent przechodząc koło niego. – przecinek
-Czego!? – wrzasnął otwierając drzwi. - ?!, najpierw bohater zadaje pytanie,
później nadaje zdaniu brzmienia rozkazu, dlatego zawsze w tej kolejności;
przecinek
-Odwal się ode
mnie łaskawie ok.? – spojrzał na niego takim spojrzeniem, że chłopak się wycofał z
dalszych żartów. – Odwal się ode mnie łaskawie, ok? – Spojrzał na niego tak, że
chłopak się wycofał z dalszych żartów.
– Bez odbioru. – znów wszedł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami tak mocno, że
wszystkie obrazy, które wisiały zachwiały się
jakby zaraz miały spaść. – bez kropki; przecinek
Przekręciłam
klucz w drzwiach. Otworzyłam drzwi, a chłopak upadł na podłogę uderzając głową. – powtórzenie,
przecinek
-Mogłaś
powiedzieć, że otwierasz! – trzymał się
głowy, gdy stanął przede mną i popatrzył mi w oczy. – Trzymał się za głowę
-Jasnowidzem
nie jestem i nie wiedziałam, że sobie
siedzisz oparty o moje drzwi od mojego pokoju Panie Rozwścieczony.
– wykrzyczałam zaznaczając dość
mocno słowa moje i mojego. Zaczynając tym samym tą
nudną wymianę zdań. – Jasnowidzem nie jestem i nie wiedziałam, że siedzisz
oparty o drzwi od mojego pokoju, Panie Rozwścieczony – wykrzyczałam,
zaznaczając dość mocno słowo mojego,
zaczynając tym samym tę nudną wymianę zdań.
-Co to jest? – podniósł do góry rękę pokazując mi koszulki. – wielka litera; przecinek
-No koszulki. – przecinek
-Naprawdę? – wzruszyłam ramionami. – Są granatowe nie widzisz? – wielka litera;
przecinek
-Coś ty z nimi
zrobiła!? – wrzasnął na mnie. - ?!
-Widać, jaka z
ciebie „dobra” pomoc domowa.
– zaakcentował dość wyraźnie trzy ostatnie słowa. – wystarczy kursywa,
cudzysłów w dialogach zazwyczaj nie jest stosowany; bez kropki
-Jak to było zaraz niech sobie przypomnę. – umilkłam myśląc. – przecinki; bez kropki
– Chris może mi przypomnisz, pamiętasz
może? – spojrzał na mnie z wielkimi oczyma jak spodki. –
przecinek; wielka litera; spojrzał na mnie oczami wielkimi jak spodki
-Spójrz. Na to
Laluś. – poprosiłam go. – Spójrz na to, Laluś – poprosiłam go.
-To, dlaczego ona jedzie z nami do
Niemiec? – niepotrzebne
Przecież jest sprzątaczką tam znajdziemy inną. – nie przestawałam. – przecinek; bez
kropki
-Gdzie
znajdziemy drugą taką, a po drugie wiesz, co postanowił Mark, długo
nią nie pobędzie. – powtórzenie
Przecież, co mógł powiedzieć, nie spodziewał się tego, że ja to słyszałam. – bez
tego
Wgięło go
totalnie teraz, co powiedziałam i jestem ciekawa, co mi odpowie. – Osłupiał
totalnie pod wpływem moich słów i ciekawa byłam, co odpowie.
Po prostu… -
przerwałam mu. [enter] -Po prosu
jest ci głupio i nie masz dobrych argumentów, aby się bronić. – objaśniłam mu jak ja to widzę. – Po
prostu… - przerwałam mu: [enter] -Po
prosu jest ci głupio i nie masz dobrych argumentów, aby się bronić –
objaśniłam, jak ja to widzę.
Podniósł głowę do góry patrząc mi w oczy. –
podniósł głowę, patrząc
-Dlatego ja cię
nie przeproszę za to, że zniszczyłam twoje koszulki. – chłopak spojrzał na mnie
jakby zaraz miał mnie zabić. – wielka litera; przecinek
-Gdyby to była zemsta uwierz mi pakowałbyś właśnie
swoje manatki. – skłamałam. –
zemsta, uwierz mi, pakowałbyś; bez kropki
-Nie wierzę! – podszedł do mnie bliżej łapiąc za rękę. – wielka litera, przecinek
Podobam ci się to widać. – przecinek
-Kłócą się nie słyszysz? – przecinek
-Sorry Laluś, ale nie jesteś w moim
typie. – oznajmiłam mu z rozkoszą. –
przecinek; bez kropki
-Upadła na
głowę. – wrzasnął brunet odsuwając się od drzwi. –
Wykrzyknik; przecinek
– Idę stąd! – chłopak wszedł do swojego pokoju nie zważając już na docinki
kolegów. – wielka litera; przecinek
-Sprawdźmy. – chłopak podszedł do mnie a ja czułam jego oddech na mojej
szyi. – wielka litera; przecinek
Wiem, że zaraz dojdzie do czegoś, co nie może się zdarzyć. – wiedziałam
Rzucił koszulki
w kąt i objął mnie w pasie przyciągając
do siebie. – przecinek
Swoją rękę
położył na moim policzku i podniósł moją głowę tak abym widziała jego oczy. – przecinek
Poczułam jak jego usta delikatnie dotykają moich. – przecinek
Chris znów do
mnie podszedł i zaczął mnie całować. – przed chwilą ją trzymał, więc ponowne
podejście nie wchodzi w grę
Jednym sprawnym
ruchem uderzyłam go w prawy bok a on momentalnie złapał się za uderzone miejsce. – przecinek;
powtórzenie
Eveline nie oszukuj samej siebie. – przecinek
Miarka się przebrała wymuskany debilu ty mi
dyktować warunków nie będziesz! – przebrała, wymuskany debilu, ty
-Daruj sobie. – podniosłam tak wysoko głos jak tylko mogłam. – bez kropki;
przecinek
-Od, kiedy ty masz zasady? – wyśmiał to.
– bez przecinka
1/15
Dodatki
O, w końcu dowiem się czegoś o bohaterach. Ale po
kolei.
Bohaterowie – teraz przynajmniej wiem, kto to kto.
Brakuje jedynie Vincenta z tych „głównych” (wnioskuję, że to on ma dredy).
Informacje są krótkie i zwięzłe, mogą być. Usuń jedynie kropki na końcu każdej
linijki i popraw przy Carlu brąz na brązowe przy oczach i włosach, by miał tak
jak Eveline. Zdjęcia radziłabym przerobić na ten sam wymiar, bo Eveline i Chris
różnią się od reszty, szczególnie ona. Z informacji na końcu się uśmiałam,
jeżeli nie zaczniesz kreować bohaterów, to nikt nic nie wywnioskuje i nawet bujna
wyobraźnia mu nie pomoże.
Rozdziały- tutaj znalazł się czas i miejsce akcji,
które powinny być podane w treści. Ogólnie zakładka w porządku, tylko też
skasuj te wszystkie kropki.
2,5/5
BONUS
Nie.
0
punktów
Ilość
punktów: 24,5/85
Ocena:
POŻARTY PRZEZ TYGRYSY